Mydło czarne 100% naturalne, Nacomi / Spa&Fit

09:05

Zapraszam Was dziś na recenzję tak popularnego ostatnio czarnego mydła Nacomi pochodzącego ze strony Spa&Fit

Ja osobiście jestem tym produktem oczarowana, samo to, że pochodzi z naturalnych składników dogłębnie do mnie przemawia. 
Zainteresowany/na? Zapraszam :)



Skład: 
tłoczone oliwki, woda.

Konsystencja:
bardzo gęsta, zbita, ciągnąca.

Zapach:
specyficzny, jakby naftowy, jednak jest na tyle delikatny, że nie sprawia, żadnego problemu. Nie utrzymuje się na skórze.

Opakowanie:
bardzo estetyczne, dodatkowo zabezpieczające kosmetyk przed dostaniem się drobnoustrojów.



Zastosowanie:
Mydło Czarne z Spa&Fit stosuję dwojako:
W postaci mydełka myjącego - wystarczy nabrać odrobinę produktu na dłoń i rozrobić je z wodą, delikatnie wmasować w cerę bądź skórę całego ciała - spłukać.
W postaci peelingu enzymatycznego - rozrobić w dłoni z wodą nieco mydełka i rozprowadzić na powierzchni ciała, po 10 minutach spłukać delikatnie masując.

Zalety:
- bardzo wydajne,
- doskonale oczyszcza,
- idealnie przygotowuje skórę przed użyciem olejku/masła shea/masła kakaowego, znacznie szybciej się wchłaniają,
- eliminacja suchych skórek na policzkach w wyniku działania peelingującego (podejrzewam, że były one skutkiem noszenia od kilku miesięcy Affinitona o suchym wykończeniu na buzi i ogólnie zimowej aury),
- po kuracji 7 dniowej eliminacja 'kaszki' na czole.


Moje spostrzeżenia:
- podczas zastosowania delikatnie szczypie w miejscach uszkodzeń naskórka,
- po użyciu występuje delikatne zaczerwienienie (co jest normalne po myciu, zwłaszcza przy mojej cerze wrażliwej),
- podczas tygodniowej kuracji oczyszczającej przy użyciu tegoż mydła pojawił się niewielki wysyp na czole (okazuje się, że była to strefa mojej twarzy najsilniej zanieczyszczona) w wyniku oczyszczania skóra wyrzuciła to co złe na zewnątrz - jest to normalne, wręcz dobre zjawisko.

Po kilku dniach dogłębnego oczyszczania cera wróciła do normy (nie usuwałam krostek, podczas dalszego stosowania zniknęły same - delikatnie osuszałam je hydrolatem oczarowym) i wszelkie grudki i znaczna cześć odwiecznych zaskórników zniknęła.

Pisałam Wam już o mojej skłonności do 'kaszki' na czole - mam nadzieję, że pozbyłam się jej w ten sposób na długi czas. Do tej pory zawsze było tak, że co ją zaleczyłam to powracała znowu teraz liczę na to, że zwalczona jest od korzeni.

Wskazówki:
Mydełko powinno się nabierac suchą dłonią w celu uniknięcia namnażania się bakterii.
Należy unikać dostania się produktu do oczu.
Od otwarcia w mydło ważne jest 6 miesięcy.

Podsumowując jestem bardzo zadowolona z powyższego produktu. Doskonale komponuje mi się z moją naturalną pielęgnacją, jako jej element wzbogacił mnie o nowe pozytywne doświadczenie kosmetyczne. Z pewnością, gdy się skończy zakupię je ponownie tutaj.

Próbowałyście?



Przypominam o rozdaniu: TUTAJ


Pozdrawiam ciepło, Strudelka :)

You Might Also Like

0 komentarze

Subscribe