Kosmetyki arabskie - Krem różany z olejkiem arganowym, Arabian Almas / Masło Shea z sandałowcem i kadzidłowcem, ELAMO

09:22

Nadeszła pora na dokładne przedstawienie właściwości i efektów stosowania produktów ze strony ELAMO, które towarzyszyły mi przez ostatnie kilka tygodni. W ramach przypomnienia napiszę, że są to naturalne kosmetyki arabskie, z którymi zetknęłam się po raz pierwszy.


1. Krem różany z olejkiem arganowym (Arabian Almas):


Skład i właściwości Kremu różanego z olejem arganowym, Arabian Almas:

Oliwa z oliwek - źródło witamin i mikroelementów: wit. F (kwas linolowy), A, E, nienasycone kwasy tłuszczowe. Poprzez silne nawilżanie ma działanie przeciwzmarszczkowe.
Olej laurowy - przeciwbakteryjny i przeciwgrzybiczny, dzięki niemu nie gromadzą się bakterie w kosmetyku (naturalny konserwant), posiada właściwości lecznicze w trądziku, egzemie, łuszczycy.
Olej arganowy (15%) - zawiera dużą ilość kwasów oleinowego oraz linolowego, kwasy omega6 i Omega 9, obecna jest w nim 8% zawartość witaminy młodości (wit. E). Jest antyoksydantem, wzmacnia ścianki naczyń krwionośnych, ma działanie naprawcze i regeneracyjne, silnie nawilża, zabezpiecza przed starzeniem się skóry powodowanym wolnymi rodnikami.
Olejek z róży damasceńskiej (5%) - źródło witamin A, C, E. Nawilża, chroni cerę przed utratą wody, poprawia jej jędrność, łagodny dla skóry wrażliwej.
Olej z czarnuszki (15%) - działa wygładzająco, przyspiesza gojenie ran, posiada kwasy tłuszczowe, witaminy.
Olej sezamowy - naturalny filtr UV, dobry dla cery trądzikowej, regulujący pracę gruczołów łojowych.
Woda różana - produkt uboczny w produkcji olejku różanego, doskonale odświeża i odżywia cerę.
Woda destylowana - silnie oczyszczona woda z wszelkich zanieczyszczeń drogą destylacji.
Benzyl alcohol - konserwant, imituje często słodką woń jaśminu i stanowi składnik kompozycji zapachowych w kosmetykach.
Salicylic acid - kwas salicylowy, składnik złuszczający (umieszczony przy końcu składu nie stanowił problemu dla mojej naczynkowej cery).
Glicerine - gliceryna.
Sorbic acid - konserwant, dozwolony w ograniczonych ilościach.

Konsystencja:
kremowa, delikatna, lekka. Szybko się wchłania, nie pozostawia tłustego filmu lecz jest nieco wyczuwalny na skórze.


Zapach: 
intensywny, różany połączony z czymś pieprzowym (podejrzewam o to olej laurowy).

Barwa: Na początku stosowania uderzył mnie intensywny kolor kremu, okazało się jednak, iż producent zapewnia, że krem barwiony jest maceratem z wysuszonych płatków róży.



Opakowanie: Poręczny, wygodny, minimalistyczny słoiczek, szczelnie zakręcany.

Zastosowanie i działanie:
Kosmetyk ten stosowałam wieczorem na dokładnie umytą i oczyszczoną skórę, delikatnie wklepywałam sam krem w czystej postaci. Przy nakładaniu krem tworzy biały film, który po chwili się wchłania.
W ramach rzetelnych testów nie nakładałam pod niego żadnego serum, ani olejku, ponieważ sam sugerowany przez dystrybutora skład okazał się bardzo bogaty. Fajnie komponował mi się z zapachem mydełka różanego Alterra.
Krem sprawdził się także pod makijażem. Jest przyjemny w użyciu na dzień (w niewielkiej ilości dobrze współpracował z Affinitonem). Na noc jednak lubię też nałożyć coś znacznie cięższego (oleje).
Wydajny - niewielka ilość pozwala na uzyskanie odpowiedniego uczucia nawilżenia (uwaga: gdy po chwili chcemy dołożyć kolejną warstwę kremu 'lubi' się rolować).
Nie zapchał i nie powodował świecenia cery.



Już po samym pierwszym użyciu cera stała się gładka i aksamitna w dotyku, dzięki szybkiemu wchłanianiu (w niewielkiej ilości), była delikatnie nawilżona, ale nieobciążona.
Na przełomie 2-3 dnia stosowania skóra stała się wyrównana, zniknęły niewielkie podskórne grudki (kaszka) na czole (!).
W czasie stosowania kremu stan mojej cery diametralnie się poprawił jeżeli chodzi właśnie o (jakby to ująć?) 'poziom gładkości'.
Po blisko miesięcznym stosowaniu skóra stała się ujednolicona i zyskała zdrowszy wygląd pomimo aury panującej za oknem.

Co do zapachu - w samym opakowaniu jest intensywny jednak niedługo po nałożeniu na buzię łagodnieje i staje się całkiem przyjemny.

Pojemność: 50 ml
Cena: 38 zł

2. Masło Shea z sandałowcem i kadzidłowcem:




Skład i właściwości:

Masło Shea - źródło witaminy E, F, zawiera naturalny filtr chroniący przed UVB, silnie nawilża, natłuszcza, posiada właściwości regeneracyjne.
Sandałowiec - użyty w masażu skuteczniej łagodzi napięcie mięśniowe, pomaga w problemach stawowych.
Kadzidłowiec - posiada w sobie kwas bosweliowy, który działa przeciwzapalnie i przeciwbólowo (faktycznie - wiele o tym czytałam), doskonały na dolegliwości stawowe.

Konsystencja:
gęsta, treściwa - w temperaturze pokojowej łatwo nabrać je palcem. Pod wpływem ciepła dłoni masełko rozmiękcza się i fajnie rozsmarowuje, nabiera konsystencji oleistej. Produkt ma postać białej, zbitej masy z niewielkimi grudkami.



Zapach: 
intensywny, charakterystyczny, kadzidłowy, jak dla mnie z nutą słodką i ziołową.

Opakowanie: Poręczny, wygodny, minimalistyczny słoiczek, szczelnie zakręcany.

Aplikacja i działanie:
Masełko Shea stosowałam głównie w okolicach kończyn. Bardzo długo narzekałam na ból kolan, po wmasowaniu raz dziennie niewielkiej ilości w te miejsca, mam wrażenie, że dolegliwości nieco ustąpiły, jednak nie jestem w 100% pewna za sprawą jakich czynników to się stało.
Produkt świetnie zmiękczył skórę łokci oraz kolan, fajnie zadziałał także w sferze pielęgnacji dłoni i stóp. Łagodzi suchość, skutecznie natłuszcza i chroni przed działaniem zimowych warunków atmosferycznych. Zauważyłam też dobre działanie na skórki w okolicach paznokci.

Pojemność: 150 ml
Cena: 26 zł

PODSUMOWUJĄC:
Powyżej przedstawione kosmetyki mają dobre działanie i spełniają swoją rolę w 100%.
Nie przekonałam się w pełni wyłącznie do zapachu masła shea, jest ładny, jednak dla mnie zbyt intensywny i po pewnym czasie po prostu zaczął mnie męczyć (kilka osób pisało mi, że dla nich jest to zapach idealny). Jednak jest to wyłącznie moja subiektywna opinia ze względu na szczególną wrażliwość w tym zakresie.
Podejrzewam, że krem różany może sprawdzić się u osób z tłustą cerą, ponieważ pomimo zawartości olejków jest lekki i bardzo szybko się wchłania
Dla mojej cery (w aspekcie pielęgnacji nocnej) jest nieco mało treściwy pod względem konsystencji, jednak skład jest na tyle bogaty, że w zupełności mi to wystarczało - zresztą  świadczą o tym efekty.

Sama oprawa i odczucia podczas stosowania skojarzyły mi się z kosmetykami babuni, było to wbrew pozorom bardzo miłe doznanie ;)
Dla pewności kosmetyki przechowywałam w lodówce, nie jest to jednak konieczne.

Polecam wypróbowanie przedstawionych powyżej produktów. Warte są uwagi ze względu na swoje dobroczynne właściwości i widoczne działanie już po niedługim czasie.

Zapraszam Was po więcej informacji na temat tych produktów w moim innym poście: (Krem różany i masło Shea z kadzidłowcem i sandałowcem).

Więcej informacji o marce, kupno tych i wielu innych bardzo ciekawych naturalnych arabskich produktów:


Znacie te produkty? :) Jaka jest wasza opinia? 

You Might Also Like

1 komentarze

  1. Widziałam go w drogerii i uwielbiam go kupować dla mojego dziecka!

    OdpowiedzUsuń

Subscribe