Refleksje #5

09:04

Tak jak pisałam Wam ostatnio na moim profilu Facebookowym, głowa pęka mi ostatnio od nadmiaru myśli, którymi mam nieodpartą potrzebę się podzielić. Dziś zebrałam je w całość, choć nie tak uporządkowaną jak bym to sobie wyobrażała. Jeżeli macie ochotę wraz ze mną ubolewać nieco nad rzeczywistością - zapraszam do czytania.


Praca w domu jest niedoceniana, może dlatego, że pozornie nie jest dochodowa, nie otrzymuje się za nią pieniędzy, ale moim zdaniem każdy kto tak myśli jest w błędzie.
Nie widzisz wysiłków i odnośnika pracy w obowiązkach domowych... zatrudnij i opłać osobę, która będzie je wykonywać - dbać o estetykę, posiłki, porządek i harmonię - to jest praca tej osoby - musisz za nią zapłacić.
O widzisz - jednak to kosztuje? Widocznie to jest praca.

Skręca mnie w środku na słowa 'siedzi w domu', a o mdłości przyprawia mnie wypowiedź 'całe życie siedziała w domu z dziećmi'. Jakie 'siedziała' do cholery!?

Stereotypy


Kobieta zajmująca się domem - normą jest, że ma się zajmować domem, wychowaniem dzieci, tak ma być i już.
Mężczyzna zajmujący się domem - och, cud natury, skarb niesamowity, dźwigający na swoich barkach ciężar codzienności.

Prestiż kobiecy, poziom dbałości o siebie samą



Zadbana kobieta - bardzo ważny element zarówno jej własnego samopoczucia jak i dumy bliskich, jednak życiowych obowiązków jest wiele i nie zawsze wystarcza energii na siebie samą, gdyż poświęca się ją mężowi, dziecku, starszym rodzicom, domowi, pracy zawodowej itp.
Co tam myśleć o kobietach, które wychowują dzieci, jak i sam mężczyzna w domu jest czasem niczym dziecko, a to herbatki by się napił, a to naleśniczka albo kanapeczkę (to akurat zapamiętałam z wykładu psychologicznego);). 
Wszystko to są naprawdę miłe obowiązki, ale osoby wymagające nieskazitelności kobiecej urody, cudownych, delikatnych dłoni muszą raz na dobre zapamiętać, iż mycie naczyń, szorowanie WC, fug łazienkowych czy obieranie ziemniaków na pewno temu nie posłuży - kobieta, która poza samorealizacją zajmuje się domem (a może i właśnie to jest jej realizacją), nie może być zawsze urocza, pachnąca, bo czasami jest po prostu zmęczona tak jak każdy, każdą inną PRACĄ!
Od pań oczekuje się nieskazitelności, klasy, uroku i nienaganności, jednak zapomina się, że istnieją także wymagane od nich zajęcia, które bynajmniej z tym nie współgrają.
American Dream, gdzie biegająca po domu nienagannie ubrana kobieta w szpilkach z różowym puszkiem, omiata niemalże niewidoczny kurz nie ma zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością.

Dla mnie bardzo ważny jest wymiar dbania o siebie i nie zrezygnuję z niego tak samo jak nie zrezygnuję z dbania o dom i najbliższych, pomimo tego, drodzy niedowiarkowie to, że kobieta prezentuje się Wam w pomalowanych paznokciach i zadbaną fryzurą nie oznacza, że poświęciła na to cały ubiegły dzień, a może właśnie pomimo braku sił poświęciła na to późne godziny nocne dbając o swój wizerunek, gdyż wcześniej nie miała najzwyczajniej na to czasu.

Rodzą się tutaj kolejne stereotypy:
Kobieta zadbana, w makijażu (umiarkowanym - nie mam na myśli tutaj żadnej skrajności), z poskromiona fryzurą i umalowanymi paznokciami zawsze wywołuje niekoniecznie trafne spostrzeżenia - 'na pewno nic nie robi w domu', 'o z takimi paznokciami to na pewno nic nie narobiła w domu'.
Z koleikobieta, która nie dba o siebie w tak silnym stopniu jest także atakowana - 'chyba można znaleźć czas w ciągu dnia na manicure', 'o jej, jak można nie wyrównać opalenizny po lecie'.

Gdzie tu odnaleźć równowagę?
Oczywiście znaczna cześć mojej wypowiedzi jest bardzo ironiczna i momentami przesadna, jednak poziom mojej irytacji w tym temacie osiągnął zenit. 



Z dziwnym niedowierzaniem patrzę w przeszłość dziadków czy rodziców mojego pokolenia - usłyszałam dzisiaj z ust pewnej kobiety, iż miłością i czułością obdarza teraz wnuki, gdyż kiedyś były takie czasy, że dla własnych dzieci nigdy nie miało się chwili.
Sama uważam, że kobieta powinna czasem powiedzieć, że 'nie umie', 'nie może', 'nie ma siły' - w tym też tkwi element naszej kobiecości i delikatności, a w tym wszystkim czasu dla siebie i bliskich.
W tej kwestii jestem tradycjonalistką i bardzo cenię sobie pewne aspekty związane z kobiecością, ale także domeną męskości rozumianą jako pewnego rodzaju siła.

Realistycznie...


Mimo wszystko prawda jest taka, że młoda osoba powinna mieć własną przestrzeń, w której się realizuje, pasję, pracować czy to na etacie czy jako freelancer, aby nikt jej nie zarzucił jej, że żyje za czyjeś pieniądze.
Życie to nie jest bajka, nikt nie docenia pracy i wysiłków wkładanych w codzienne obowiązki... liczy się pieniądz - taki mamy świat.

Podsumowanie


Nie jest to żaden feministyczny tekst kierowany w mężczyzn. Nie jest to wywód psychologiczny, a moje własne obserwacje mentalności ludzkiej i sprzeciw wobec niej. 
Ja sama nie jestem w żadnym wypadku uciemiężoną kobietą, mam tę ogromną możliwość dbania o siebie, rozwijania pasji i próbowania swoich sił w życiu zawodowym, jednak nie mam jeszcze dzieci (EDIT: JUŻ MAM:), nie znam ogromu wysiłku, pracy, poświęceń, ale i samej wielkiej radości z tym związanej (EDIT: JUŻ ZNAM), ale jestem baczną obserwatorką życia i patrząc na tę dziwną rzeczywistość chciałabym po prostu wyrazić moją niechęć do zaściankowości i stereotypów panujących niemalże w każdej dziedzinie naszego funkcjonowania w społeczeństwie.

You Might Also Like

0 komentarze

Subscribe