Maseczki Peel-off / Initiale

09:18

Witam Was ciepło! Miło, że jesteście, gdyż dziś chcę zaprezentować kolejną część moich poczynań pielęgnacyjnych.
Muszę się przyznać, że przez ostatnie jesienno-zimowe miesiące zapominałam nieco o stosowaniu masek, nawet moje ulubione glinki odeszły w zapomnienie, ponieważ delikatnym, systematycznym i konsekwentnym złuszczaniem i oczyszczaniem naskórka zajęły się naturalne mydełka. Jednak zatęskniłam także za działaniem odżywczym w formie namiastki domowego SPA, gdzie można doznać szczypty relaksu, a nie w biegu i zniechęceniu wyłącznie szybkiego oczyszczenia i przyłożenia głowy do poduszki.
Toteż dziś chcę zapoznać Was z maseczkami Peel-off oraz spiruliną INITIALE, które są dosłownie sprawcami doskonałego samopoczucia dzięki samemu rytuałowi ich wykonania, ale także świetnymi alternatywami kondycjonującymi cerę.


W moich dłoniach znalazły się trzy rodzaje maseczek:
1) Mineralne Wzmocnienie mająca na celu nadanie sił, tonizowanie, odświeżanie cery.
2) Odmłodzenie i rewitalizacja, która ma zapewnić nam stymulowanie, odżywienie i opóźnienie procesów starzenia.
3) Alga Spirulina, która jest bardzo znanym i cenionym źródłem minerałów, właściwości odżywczych i oczyszczających.

Maski Peel-off prezentowane w niniejszym poście zawierają ponad 98% składników pochodzenia naturalnego. Opierają się na starannie dobranych połączeniach substancji aktywnych, których zadaniem jest wspomaganie naturalnych procesów zachodzących na powierzchni skóry, odżywianie jej, oczyszczanie, ale także tonizowanie nadające jej witalności i świeżości.

Wszystko to brzmi bardzo zachęcająco - maski zawsze postrzegane były jako doraźny, silny zastrzyk energii dla cery i ciała także sięgając kolejno po przedstawiane produkty podczas rytuałów pielęgnacyjnych wiązałam ogromne nadzieje w związku z ich działaniem.

Tak więc do rzeczy!

Skład maski Peel-off Mineralne Wzmocnienie oparty jest o spirulinę oraz kompleks witamin A, C, E.

Witamina E jest najpopularniejszym antyoksydantem, wykazuje silne działanie odżywcze oraz niwelujące działanie wolnych rodników, które nie są naszym sprzymierzeńcem w dbaniu o urodę i dobrą kondycję cery.
Witamina C działa rozjaśniająco, odświeżająco pozostawiając skórę bardziej promienną, pozbawiając ją ziemistości. Witamina ta także wspomaga wzmacnianie naczyń krwionośnych, co w przypadku mojej wrażliwej, naczynkowej cery jest jak najbardziej wskazane.

Sposób przyrządzania:
Zawartość torebki z proszkiem rozmieszałam z odrobiną letniej wody (ok. 50 ml) i mieszałam szpatułką do uzyskania gładkiej masy bez grudek.

Zastosowanie i działanie:
Maseczkę nakładałam na twarz drewnianą szpatułką delikatnie zamoczoną w wodzie, dzięki temu unikałam przyklejenia się do niej produktu. Dzięki zwartej, nieco gumowej konsystencji nie spływała z cery i zastygała w optymalnym tempie.
Czas trzymania maski na twarzy przeznaczałam głownie na relaks, zamykałam oczy usadowiona w wygodnej pozycji - dzięki temu spotęgowałam odczucie przyjemnego zastosowania. Taki seans powinien trwać 15 minut, po których jednym ruchem ściąga się maseczkę w postaci jednolitej, całkowitej, zastygniętej żelowo-gumowej maski.

Jeżeli chodzi o samo działanie, bo to z pewnością interesuje Was najbardziej:), po ściągnięciu maseczki cera wyglądała na bardzo zrelaksowaną, nieco się rozjaśniła i nabrała blasku. Oczywiste jest także, że stała się odświeżona, miękka i naprawdę gładka w dotyku.
Po jednorazowej aplikacji ciężko jest mi oceniać dalekosiężne działanie maseczki, jednak jeżeli chodzi o doraźne nadanie skórze witalności i odpoczynku przed specjalnym wyjściem czy po prostu na chwilę relaksu jest bardzo fajną alternatywą. Faktem jest, że sugerowane działanie niezaprzeczalnie widać.



Maseczka Peel-Off Odmłodzenie i Rewitalizacja natomiast oparta jest w 98,4% na składnikach pochodzenia naturalnego. Jej podstawą są kawior, proteiny, minerały oraz fosfolipidy. 

Kawior należy do bardzo ekskluzywnych składników odżywczych, kierowanych najczęściej ku cerom dojrzałym, wykazuje silne działanie naprawcze.

Przygotowanie:
Zawartość torebki z proszkiem rozmieszałam dokładnie z niewielka ilością wody (ok. 50 ml).

Zastosowanie i działanie:
Tym razem maseczkę na twarz nakładałam przy pomocy dłoni również lekko zamoczonych w wodzie, by uniknąć efektu przyklejania się. Maseczka bardzo dobrze się rozprowadzała, ale myślę, że to tkwi głównie w odpowiednim zastosowaniu się do zalecanych proporcji. Po kilkunastominutowym seansie relaksacyjnym z produktem na twarzy i po jego zastygnięciu zwilżonym wodą wacikiem namaczam brzegi maski, aby tym samym ułatwić jej ściągnięcie w całości.

Twarz dzięki tej maseczce podobnie jak i w zastosowaniu tej ze spiruliną skóra była jakby jaśniejsza i promienna.
Ciężko mi ocenić wpływ na stymulację syntezy kolagenu czy przyszłościowego opóźnienia starzenia, ponieważ są to daleko idące w przyszłość skutki, ale jeżeli chodzi o natychmiastowy efekt witalności, wygładzenia i ujędrnienia jestem na tak.


Spirulina 'chodziła' za mną już od kilku lat, ale nigdy nie miałam okazji jej spróbować, gdyż tradycyjne kosmetyki zalegały na moich półkach, starałam się je sukcesywnie stosować z miesiąca na miesiąc coraz silniej skłaniając się do składów skierowanych ku naturze.
Algi są znane ze swoich właściwości odżywczych, kojących, ale także odmładzających czy antyoksydacyjnych.

Sporządzanie maseczki:
Łyżeczkę sproszkowanej spiruliny mieszam z odrobiną wody do uzyskania dosyć zwartej konsystencji, która nie spływa z twarzy.

Zastosowanie i działanie:
Maseczkę nakładałam dłonią tworząc cieniutką delikatną warstewkę. Taki okład trzymałam na twarzy 20 minut po czym zmywałam letnią wodą.
Sama konsystencja oraz zapach maseczki w sytuacji pierwszego zastosowania nie był dla mnie zbyt zniewalający, jednak przy kolejnych zastosowaniach przyzwyczaiłam się do tych właściwości i wręcz przygotowanie, aplikacja oraz sam okres trzymania maski na twarzy okazała się dla mnie relaksującym doznaniem - świadomość dobrego działania na skórę tylko jeszcze wzmagała to odczucie.

Po zmyciu produktu z twarzy cera była wyraźnie oczyszczona, napięta (w pozytywnym znaczeniu tego określenia) oraz gładka - takie przyjemne efekty obserwowałam po każdym zastosowaniu.


Podsumowując stosowanie przedstawionych maseczek Peel-off oraz Spiruliny muszę stwierdzić, że były to bardzo miłe doznania, dzięki którym moja cera zaznała odprężenia, odpowiedniej nieagresywnej dawki odświeżenia i oczyszczenia
Jestem wręcz przekonana, że zastosowanie maseczek w jakimś stopniu przyczyniło się do wzmocnienia mojej cery, nadania im choć odrobiny witalności i sprężystości, jednak nie były to skutki silnie zauważalne na dłuższą metę, które można było obserwować nawet w kilka dni po aplikacji (myślę, że takie efekty może dać wyłącznie krem, który na twarzy nosimy cały dzień czy noc). Uważam, że takie maseczki to doskonałe działanie doraźne, przed większym wyjściem czy w ramach dodatkowego oczyszczenia - tutaj te INITIALE spisały się bardzo dobrze. Mogę śmiało stwierdzić, że jestem z nich zadowolona.

You Might Also Like

1 komentarze

  1. Ostatnio kupiłam sobie maseczkę peel-of tylko innej firmy, z tej nie miałam:) Niedługo zabieram się za testowanie :) mam nadzieje, że nawilży mi buźkę :)
    Obs:)

    OdpowiedzUsuń

Subscribe