Kremy do twarzy DNA-SHOT / LAMBRE - RECENZJA

08:21

Zapraszam Was dziś serdecznie do zapoznania się z moją opinią na temat przeciwzmarszczkowych, odżywczych kremów do twarzy DNA-SHOT LINE marki LAMBRE.
Są to dwa kosmetyki, które budować mają naszą pielęgnację cery zarówno w dzień i w nocy.
Mając na uwadze moją sympatię do marki oraz bardzo przyjemne składy bogate w składniki aktywne z przyjemnością zabrałam się do stosowania specyfików, a wszelkie właściwości, zastosowanie oraz same rezultaty tej kuracji poznacie poniżej.


Opakowanie:
Kremy zapakowane są w bardzo ozdobne, eleganckie pudełeczka, dodatkowo zafoliowane dzięki czemu mamy pewność, że nikt wcześniej się do nich nie dobierał i dostajemy pełnowartościowy kosmetyk. Wewnątrz kartonika znajdują się piękne, ciężkie, porządne, szklane flakoniki z kremami, wyposażone dodatkowo w pompki dla estetyki i łatwości aplikacji.
Wszystko prezentuje się bardzo profesjonalnie, schludnie, a wręcz zakrawa o luksus - nie jest to oczywiście aspekt najważniejszy, jednak trzeba przyznać, że umila rytuał kobiecego dbania o siebie - ja sama bardzo lubię to co jest w moim przekonaniu w dobrym guście, jestem estetką.



Zapach serii: delikatny, świeży (bardzo w moim guście), nie pozostaje długo na skórze.

Składy kremów oparte są o olejki.

Składniki aktywne serii:
- skwalan,
- masło shea,
- olej makadamia,
- olej ze słodkich migdałów, 
- kwas hialuronowy, 
- olej z rokitnika, 
- DNA-Na, 
- Matrixyl
- Chronodyn.

Generalnie bardzo podobają mi się składniki, które zajmują pierwsze miejsca w składach tych kosmetyków i na nie zwracam szczególną uwagę, niemniej jednak w składzie znajduje się też kilka składników, które są dla mnie zbędne, składy są dosyć długie.


KREM DNA-SHOT NA DZIEŃ

Konsystencja: delikatnie kremowa, lekka.

Sugerowane działanie:
- intensywne nawilżenie,
- odżywienie,
- odnowa naturalnej warstwy lipidowej,
- zmiękczenie i wygładzenie,
- wypełnienie zmarszczek,
- zwiększenie elastyczności i jędrności
- ochrona przed negatywnym wpływem środowiska zewnętrznego.

Masła shea, które zawarte jest w składzie pozwala na uzyskanie naturalnego filtra UV, natłuszczenia oraz odżywienia, a także działania antybakteryjnego. Dla kremu jest to wielki plus za jego zawartość, gdyż bardzo lubię masło karite w tego typu produktach.

Teraz czas na moje odczucia i wnioski odnośnie Kremu na dzień DNA-SHOT Lambre.

Czego oczekiwałam od kremu:
- utrzymania nawilżenia cały dzień, ale również nienagannego zachowywania się pod makijażem.

Moje zastosowanie:
Zgodnie z zaleceniami producenta krem stosowałam rano na oczyszczoną powierzchnię twarzy, dosyć cienką warstwą.

Działanie na mojej cerze:
Krem bardzo dobrze rozprowadza się na skórze, nie roluje się. Dużym pozytywem jest szybkie wchłanianie, bez pozostawiania tłustego czy też żelowego filmu (warstwy okluzyjnej), który często w innych kremach miewał u mnie tendencje do powodowania rolowania się wraz z podkładem. Pozwalał uzyskać ładny efekt na buzi, skóra po jego użyciu staje się gładka, doraźnie ujędrniona i promienna - fajnie współgra z makijażem, make-up utrzymywał się na nim bez zarzutu. Nawilżenie utrzymuje się cały dzień jednak na mojej suchej, wrażliwej skórze nie jest to tak jak sugeruje producent intensywne nawilżenie, a średnie, ale wystarczające podczas dnia.
Krem świetnie sprawdził się pod makijażem, świetnie służył mi w okresie letnim jako lekki wspomagacz.

Jeżeli chodzi o kremy na dzień = pod makijaż, u mnie był to zawsze problem - większość ulegała rolowaniu, tworzyła tłustą warstwę, z której spływał makijaż czy też po prostu obklejały nieprzyjemnie buzię - tutaj krem sprawdził się bez zarzutu.





Cena: 49 zł
Pojemność: 50 ml

KREM DNA-SHOT NA NOC

Konsystencja: treściwa, gęsta, nietłusta - pomimo zawartości olejków dobrze się wchłania.

Sugerowane działanie:
- intensywne nawilżenie,
- wygładzenie skóry,
- uelastycznienie, ujędrnienie,
- wzmocnienie i regeneracja warstwy lipidowej i naskórka,
- zmniejszenie głębokości zmarszczek,
- poprawa kolorytu cery.

Czego oczekiwałam od kremu:
- silnego odżywienia, regeneracji po całym dniu, poprawy nawilżenia i ogólnej kondycji cery,
- ze względu na to, że nie mam problemów z nadmiernymi wypryskami czy silnym przesuszeniem po prostu utrzymania cery w dobrym stanie,
uniknięcia działania komedogennego oraz wszelkich podrażnień - moja wrażliwa, naczynkowa skóra potrzebuje bomby składników aktywnych, ale także delikatności.

Moje zastosowanie:
Krem stosowałam na noc, po dokładnym demakijażu i oczyszczeniu cery nakładałam solidną warstwę delikatnie masując/wklepując. Krem użyty nawet w dużej ilości przyjemnie się wchłaniał, ale pozostawiał delikatna ochronną warstewkę, która w pielęgnacji nocnej zupełnie mi nie przeszkadza, a wręcz ja lubię, gdyż pośrednio nawilża czyli chroni skórę przed odparowaniem z niej wody.

Działanie kremu na mojej cerze:

Produkt dobrze się rozprowadzał i nie rolował się podczas dłuższego masażu. Nie zadziałał komedogennie.
Efekty jakie dało się zaobserwować po całonocnym działaniu kremu DNA-SHOT to silne nawilżenie, całkiem dobre odżywienie, nadanie skórze witalności, ogólna poprawa jej formy, a i utrzymanie dobrego stanu jeżeli chodzi o jej gładkość. Nagromadzone podczas poprzedniego dnia drobne zmarszczki mimiczne były zniwelowane dzięki nawilżeniu.



Cena: 54 zł
Pojemność: 50 ml

Estetyczne opakowania oraz samo rozwiązanie dozowania produktu przy pomocy pompki jest dla mnie bardzo dużym umilaczem, a zarazem gwarantem jakości.
W związku z tym, że produkty okazały się bardzo wydajne dołączają także do mojego niezbędnika jesienno-zimowego :). Nie wiem czy krem na dzień nie okaże się zbyt lekki zimą i będę potrzebowała czegoś bardziej ochronnego, ale ogólnie w sezonie letnim rewelacja!




Myślę, że kremy przynajmniej wizualnie wywarły na Was pozytywne wrażenie, jednak chciałabym dowiedzieć się czy ich całokształt łącznie ze składem i działaniem przypadły Wam do gustu? :) 
Mi bardzo! :)

You Might Also Like

0 komentarze

Subscribe