Olejek laurowy, Elamo - podejrzany sprzymierzeniec

15:21

Ponieważ olejek laurowy jako dodatek kremu różanego doskonale posłużył mojej cerze (KLIK) postanowiłam zmierzyć się z nim solo. Wiedziałam, że będzie to ogromne wyzwanie dla mojego zmysłu powonienia, gdyż słynie on z nieprzyjemnego zapachu, ale także z niezwykłych właściwości (i to do mnie przemawiało stanowczo mocniej). Postanowiłam sobie - spróbuję.


Przeznaczenie olejku laurowego: zmiany trądzikowe, łupież, zmiany grzybicze, opuchnięcia, stymulowanie wzrostu włosów, kojenie pękającej, suchej skóry, pielęgnacja dłoni, skórek i paznokci.
Dodany do kąpieli rozgrzewa i przyspiesza krążenie.

Konsystencja: gęsta, treściwa, oleista o zielonej barwie.

Zapach: dosyć nieprzyjemny, moim zdaniem przypominający swąd dymu, wg bliskich zapach silnie żywiczny.

Uwaga: używania olejku należy unikać w stosowaniu pod oczy, gdyż ma właściwości drażniące ze względu na silny zapach, nie powinno się nakładać go na całą długość włosów, zmywanie go następuje bardzo opornie.

Ja postanowiłam zastosować olej laurowy w zakresie dwóch sfer pielęgnacyjnych:
- miejscowe łagodzenie zmian powstałych w wyniku wyprysków,
- nacieranie skóry głowy w celu zniwelowania nadmiernego ostatnimi czasy (!) przetłuszczania się włosów u nasady i wspomagania przyrostu.
Sporadycznie zdarzało mi się delikatne smarowanie stóp w celu zmiękczenia naskórka i rozgrzania - żeby zapach miał daleko do nozdrzy ;).

Przed zastosowaniem wykonałam próbę antyalergiczną ze względu na silne działanie niniejszego produktu - odrobinę olejku nałożyłam w okolicę za uchem i na nadgarstek.
Nie wystąpiły żadne negatywne zmiany, ale czułam w posmarowanym miejscu ciepło - okazuje się, że faktycznie ma właściwości rozgrzewające.

Tak jak wspomina dystrybutor zapach olejku jest uciążliwy, po nałożeniu większej ilości na skórę głowy tylko marzyłam o tym, aby już go zmyć.

Nie wyobrażam sobie wysmarowania całej twarzy olejkiem laurowym - muszę z przykrością stwierdzić, że śmierdzi, jednak zastosowanie go w określonych strategicznych miejscach było naprawdę zbawienne.


Od jakiegoś czasu walczyłam z wariującą skórą głowy (nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło - a chwaliłam się Wam, że jest ona nieproblemowa:/) - tłusty łupież, szybkie przetłuszczanie włosów u nasady - po czterokrotnym (nieco kłopotliwym) zastosowaniu olejku w postaci wcierki wszystkie dotychczasowe 'dolegliwości' ustąpiły.
Olejek trzymałam na głowie za każdym razem około 2 godzin - występowało wówczas delikatne mrowienie skóry głowy i odczucie ciepła.

Zmiana/wyprysk posmarowany olejkiem laurowym na noc rano wydaje się znacznie bardziej uspokojony, mam wrażenie, że poprzez swoje działanie antybakteryjne zapobiegał też rozprzestrzenianiu tych 'nieprzyjaciół', którzy pojawili się przed okresem ;).
Jednak myślę, że podobny efekt osiągam przy pomocy maści cynkowej.

Olejek jest bardzo wydajny, mam jeszcze 3/4 buteleczki przy czterokrotnym obfitym użyciu na skórę głowy oraz kilkukrotnym na cerę i kłopotliwe miejsca na ciele.

Cena: 19 zł
Pojemność: 50 ml

Mój olejek pochodzi ze strony z kosmetykami arabskimi ELAMO, posiadają tam dosyć konkurencyjne ceny.
Tutaj bezpośredni link do zakupu olejku laurowego.


Podsumowując:
Kosmetyk bardzo skuteczny - muszę przypisać mu zasługę pozbycia się jakiegoś dziwnego zimowego przetłuszczania włosów, rozgrzania moich wiecznie zmarzniętych stóp.
Pomimo skuteczności mam nadzieję, że nie będę musiała go użyć w najbliższej przyszłości. Będę trzymać go na awaryjne sytuacje.
Osoby, które pielęgnację traktują typowo jako rozpieszczanie zmysłu węchu i lubią odczucie przyjemności z wykonywania tych czynności  z pewnością go nie polubią.

U mnie + za działanie. Duży - za zapach.

Co myślicie o takim olejku? Używaliście? :)

You Might Also Like

0 komentarze

Subscribe