Pielęgnacja pod lupą - 100% Olej Arganowy / Manufaktura Apteczna

10:16

Przyszedł czas na sumienną recenzję 100% oleju arganowego z Manufaktury Aptecznej. Jego testy prowadziłam przez około miesiąc i jeżeli chodzi o tego typu produkt uważam, że jest to wystarczający czas, aby przekonać się o jego działaniu.
O produkcie tym szumi wciąż na blogach, dziewczyny rozpływają się w zachwytach, chcę i ja!


Jak już wspominałam moja cera zazwyczaj bardzo pozytywnie reagowała na produkty z zawartością olejku arganowego jak i na jego czystą postać. Stało się tak i w przypadku tego produktu:). Jednak zastosowałam go nie tylko w pielęgnacji cery, ale także włosów, skórek i ciała.

...ale od początku!

Słowo od producenta:


Pojemność: 100 ml

Cena: 35-38 zł

Konsystencja: dosyć gęsta i nieco lepka, jednak właśnie dzięki temu nie spływała z twarzy ani z dłoni przy aplikacji.

Opakowanie: 
Buteleczka o ciemnym szkle chroni produkt przed promieniami słonecznymi. Załączone pipety pozwalają skrupulatnie dozować ilość produktu. Przy olejowaniu włosów dobrze nabierało się go po prostu wylewając na dłoń.


ZASTOSOWANIE I EFEKTY:

1) Włosy:
Pielęgnację kosmyków przy pomocy olejku arganowego oparłam głównie na olejowaniu końcówek (maksymalnie do połowy długości włosów).
Niedługo przed umyciem głowy nakładałam niewielką jego ilość, pozwalałam mu zadziałać przez czas tak około 1-2 godz. po czym zmywałam dokładnie zwykłym szamponem.
Po naturalnym osuszeniu bądź przy użyciu suszarki włosy z każdym zastosowaniem stawały się bardziej błyszczące, a końcówki (łuski włosa) wizualnie 'pozamykane'. W dotyku mogła bym określić, że stały się bardziej mięsiste i nieco cięższe.

Stosując go na wilgotne włosy traktowałam nim wyłącznie końcówki w obawie o obciążanie kosmyków, w tym wypadku skutecznie nawilżał, 'konserwował' końce włosów dzięki czemu ukrywał te lekko rozdwojone. Chronił je przed obłamywaniem się (przy rozczesywaniu znacznie mniej 'urwanych'/wyłamanych włosków).

Już wspominałam wam, że wróciłam do olejowania, gdyż zabieg ten bardzo służy moim włosom. Mogę śmiało stwierdzić, że olejek ten idealnie się do tego nadaje.
W dalszym użyciu będę mieszać go także z innymi olejami (rycynowym, migdałowym, sojowym).

2) Cera:
Pierwsze dwa tygodnie upłynęły mi pod znakiem zastosowania olejku arganowego samodzielnie. Używałam go głównie w pielęgnacji wieczornej. Po dokładnym umyciu i demakijażu twarzy aplikowałam produkt delikatnie go wmasowując, nie omijałam przy tym brwi, które bezapelacyjnie na tym zabiegu również zyskały połysk.
Przy nałożeniu kilku kropli całkiem fajnie się wchłaniał, skóra wręcz piła ten olejek. Jednak gdy nieco przesadziłam z ilością pozostawiał nieco tłustą warstwę (jak to olejek). Skutecznie zmniejszał uczycie napięcia, ściągnięcia skóry.
Następnym krokiem było mieszanie oleju z żelem hialuronowym oraz aloesowym - z tym zadaniem również sobie poradził.

Po przebudzeniu skóra wygląda promiennie, jest gładka, uspokojona. Zaczerwienienie po wieczornych zabiegach zostaje złagodzone.

3) Suche miejsca/skórki paznokci:
W tej roli spisał się dobrze, chyba tak jak i każdy inny olej, który stosowałam w tym celu. Skutecznie zmiękczył i ułatwił odsuwanie skórek, zmniejszył intensywność ich zadzierania i odstawania.
Suche miejsca na ciele zostały wygładzone i stopniowo zaczęły zanikać.

Podsumowując olejek arganowy marki Manufaktura Apteczna jest godny uwagi, nie na darmo wszędzie trąbią o jego dobroczynnym działaniu, już wielokrotnie miałam okazję się o tym przekonać.

Miałyście jakieś doświadczenia z tym produktem? Wyraźcie swoje opinie.



Chcesz kupić? - TUTAJ
Chcesz śledzić nowości marki? Kliknij TUTAJ
Więcej informacji od producenta: TUTAJ

You Might Also Like

0 komentarze

Subscribe