Pielęgnacja twarzy, moja cera - nakładanie produktów od najlżejszego do najcięższego
12:22
Już... już tak blisko byłam zdobycia się na minimalizm kosmetyczny, a tu jakiś czas temu dobiegła do mnie informacja, że tak naprawdę do kompletnej, spełniającej wszystkie wymagania naszej cery pielęgnacji niezbędne jest dodanie do niej kilku produktów, które będą się wzajemnie uzupełniać.
W rzeczywistości jeden krem nawet o bardzo bogatym składzie często nie jest w stanie dać naszej skórze wszystkiego czego potrzebuje. Składniki aktywne często utleniają się i znikają z kosmetyku już na naszej twarzy. Według obecnej 'mody' na nakładanie większej ilości kosmetyków dedykowanych naszemu rodzajowi skóry należy stosować je rozpoczynając od NAJLŻEJSZEGO o delikatnej konsystencji do NAJCIĘŻSZEGO, oleistego lub np zawierającego parafinę, która zapobiegnie ulatnianiu się składników z poprzednich zastosowanych warstw.
Charakterystyka mojej cery:
Od zawsze, wręcz ZAWSZE uznawałam swoją cerę za suchą, odwodnioną. Jako nastolatka bardzo często wystawiałam ją na promieniowanie słoneczne nie używając filtrów, kluczowym (i jedynym) elementem mojej pielęgnacji twarzy był lekki nawilżający krem firmy Garnier z ekstraktem różanym (dostępny w drogeriach do dziś). Wówczas nie narzekałam w ogóle na wypryski, nie miałam do czynienia z trądzikiem młodzieńczym.
Dziś już wiem, że moja cera jest sucha i wrażliwa, do tego mam płytko umieszczone naczynia krwionośne co powoduje częste zaczerwienienie twarzy, liczne pajączki gdy tylko zastosuje jakiś bardziej "agresywny" kosmetyk. Nie oznacza to, że nie pojawiają mi się czasem wypryski - dzieje się to głównie w okolicy czoła i boku policzka przed miesiączką.
Wracając do użycia wielu kosmetyków podczas jednego rytuału pielęgnacyjnego, chcę przedstawić gamę i kolejność tych, których używam ja.
Mam już produkty, które mnie nie zawodzą i postanowiłam ponawiać cyklicznie ich kupno, ograniczając się tylko do nich, nie próbując niczego nowego. Pomyślałam - skoro służy mi to co używałam do tej pory to po co zaburzać harmonię mojej cerze. Postanowiłam stosować je w takiej kolejności, która zgadza się z obecnymi kanonami pielęgnacyjnymi , a zarazem nie zmusi mnie do kupna wielu nowych produktów.
Przykładem będzie moja wieczorna rutyna pielęgnacyjna.
1) Po umyciu twarzy lekkim żelem i jej osuszeniu higienicznym ręcznikiem papierowym zaczynam od przetarcia twarzy moim ulubionym płynem micelarnym AA Ultra Nawilżanie bądź Cera Wrażliwa (wcześniej występowała wersja żółta Ultra Odżywianie - był to mój faworyt pod względem prostego, krótkiego składu oraz skuteczności). Zabieg ten pozwala oczyścić twarz z resztek makijażu pozostawiając ją przy tym miękką i już względnie nawilżoną - nie pozostawia uczucia napięcia.
Konsystencja kosmetyku jest płynna co oznacza, że jest najlżejsza i stosujemy ją w pierwszej kolejności.
2) Na okolice oczu używam Intensywnie ujędrniającego serum Rival de Loop, które łatwo się wchłania i jest kosmetykiem lekkim. Za jego stosowaniem przemawia sok z liści aloesu już na drugim miejscu w składzie. Darzę takie składniki sympatią i widzę ich działanie w wyniku delikatnego nawilżenia i napięcia skóry.
Na to delikatnie wklepuję żel Floslek z dodatkiem wyciągu ze świetlika lekarskiego, który koi, łagodzi nieco podrażnienia i opuchliznę na moich także wrażliwych, wiecznie czerwonych oczach.
3) Na oczyszczoną twarz nakładam serum rewitalizujące Bioliq, które szybko się wchłania i ma doskonałe właściwości rozświetlające i wygładzające zmęczoną skórę.
5) Całość pokrywam dosyć cieżkim olejkiem w ciężkiej tradycyjnej formie zazwyczaj: olejem ze słodkich migdałów, kapsułką Dermogal A+E bądź organicznym olejem kokosowym.
Bliżej okresu zimowego ostatnią warstwą często czynię też ochronny krem Bambino dla dzieci, gdyż moja cera nie boi się parafiny.
0 komentarze