Kerium / La Roche Posay - intensywna kuracja przeciw wypadaniu włosów
12:25
Jak wiecie od dwóch miesięcy walczę o mocne, zdrowe włosy. Jak dotąd podjęłam działania z zakresu pielęgnacji specjalistycznymi maskami, dedykowanymi szamponami oraz dermokosmetykami, w tym wcierką wzmacniającą. Moim kolejnym celem było podjęcie kolejnych kroków w kierunku zminimalizowania nasilonego wypadania, jakie towarzyszy mi od okresu zimowego.
Tym razem w realizacji planu pielęgnacyjnego pomogła mi Intensywna kuracja przeciw wypadaniu włosów Kerium La Roche Posay.
Kuracja Kerium jak dotąd towarzyszy mi od miesiąca i myślę, że jest to odpowiedni moment na rozważenie jej właściwości, oddziaływania na skalp jak i skuteczności. Pełny efekt gwarantowany jest już po 6 tygodniach zastosowania, z informacją o którym pojawię się za dwa tygodnie na moim profilu facebookowym.
Skład:
AQUA / WATER |
ALCOHOL DENAT. |
ARGININE |
DIAMINOPYRIMIDINE OXIDE |
CALCIUM PANTOTHENATE |
CITRIC ACID |
MADECASSOSIDE |
PEG-40 HYDROGENATED CASTOR OIL |
PARFUM / FRAGRANCE |
Składniki aktywne, które odpowiadają za wzmocnienie i niwelowanie wypadania:
Madekasozyd, którego zadaniem jest minimalizowanie naprężeń włosa, które osłabiają cebulkę.
Aminexil jaki walczy ze sztywnieniem kolagenu, mocuję cebulkę zapobiegając jej luzowaniu, ogólnie wzmacnia i odżywia włosy od nasady.
Arginina wpływająca na syntezę kolagenu, wzmacniająca barierę ochronną naskórka.
Kwas cytrynowy w składzie dodatkowo nabłyszcza kosmyki, alkohol choć nieco przeraża na drugim miejscu w składzie odpowiada tutaj za transportowanie składników aktywnych do cebulek.
Konsystencja: wodnista, niemalże bezbarwna.
Zapach: przyjemny, świeży niemniej jednak lekko alkoholowy, jednak ulatnia się bardzo szybko, więc nie stanowi to dla mnie problemu.
Pojemność: 125 ml
Cena: ok 110 zł
Zastosowanie:
Wzmacniającą kurację Kerium przeciwko wypadaniu włosów rozpoczęłam od próby antyalergicznej, poprzez nałożenie odrobiny kosmetyku na tylną część skóry głowy. Wszystko przebiegło bardzo pomyślnie tak więc już z pełną pewnością przystąpiłam do codziennego, delikatnego wcierania specyfiku w skalp.
Produkt zazwyczaj nakładałam po umyciu włosów na jeszcze lekko wilgotną skórę głowy. Kerium ze względu na swoją lekką konsystencję nie obciąża włosów, nie powoduje ich szybszego przetłuszczania się, a wręcz przeciwnie niejednokrotnie je odświeża.
Efekty:
Tak jak zaznacza producent Kerium Anti-Chute działa już od pierwszego zastosowania, włosy stały się widocznie uniesione, z dnia na dzień zauważać zaczęłam ich zdecydowane, wizualne zagęszczenie. Początkowo było ono wyłącznie efektem doraźnym, jednak po trzech tygodniach zauważyłam ich faktyczne wzmocnienie.
W wannie po myciu kosmyków oraz podczas czesania zostaje coraz mniej uszkodzonych włosów, jednak wiem, że produkt nie zadziała na moje już zniszczone końcówki, jednak pozwolił umocnić się cebulkom, widocznie pogrubił włosy u nasady i uniósł je!
Ponad wszystkie te miłe właściwości dodam jeszcze jeden pozytyw, ku mojej radości, a i wstępnej ostrożności z próbą antyalergiczną produkt w żadnym wypadku nie podrażniał skóry głowy, nie powodował pieczenia ani swędzenia.
Po miesiącu codziennego zastosowania w opakowaniu pozostała jeszcze połowa tego dobroczynnego płynu, także można ocenić go jako wydajny, jednak to już zależy od indywidualnego nakładania i preferowanej ilości.
Zafundowanie sobie kuracji Kerium przeciw wypadaniu włosów z pewnością nieco obciąża kieszeń, niemniej jednak uważam, że produkt można nazwać tym specjalistycznym i warto wydać na niego pieniądze, gdyż działanie jest faktycznie widoczne i zauważalne już w niedługim czasie od rozpoczęcia stosowania, a nawet wraz z pierwszym jego dniem.
Mieliście okazję stosowania Kerium marki La Roche Posay? Jakie są Wasze odczucia na temat tej specjalistycznej wcierki?
6 komentarze
Ja zaczęłam ostrożnie podchodzić do takich kuracji po mojej ostatniej z DermoFuture, jak podczas jej stosowania włosy wychodziły mi garściami:)
OdpowiedzUsuńzaczarowana-oczarowana.pl
Dobrze wiedzieć że LRP ma też kurację do włosów, bardzo jestem jej ciekawa :). Co prawda nie mam teraz dużego problemu z wypadaniem włosów, ale wzmocnienie zawsze by się przydało :)
OdpowiedzUsuńJestem przeciwniczką tabletek ale po farbach włosy wypadają mi strasznie i chyba muszę zdecydować się na jakąś kurację doustną, bo u mnie trwa już do dłużej niż od jesieni i nie mogę temu zaradzić.
OdpowiedzUsuńTakze chcialam zainwestowac w kuracje przeciw wypadaniu wlosow, ale nie moglam sie zdecydowac. Ciekawa jestem, jakie beda efekty przy dluzszym stosowaniu.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że mnie mocno zainteresowałaś tą kuracją.
OdpowiedzUsuńNiestety wiem co to wypadanie włosów. Nie mogę narzekać na ich ilość bo sporo tego na głowie mam ale gubię je niestety. :(
Zapraszam na konkurs na moim blogu i wiosenne nagrody.
Zabawne wybory! Lepiej już teraz zróbmy zakupy na lato;
OdpowiedzUsuń