Skład: 60% olej z tłoczonych oliwek, 40% olej laurowy.

Sama oliwa z oliwek ma wspaniałe działanie antyoksydacyjne, nawilżające, jest bogata w nienasycone odżywcze kwasy tłuszczowe.

Olej laurowy jest silnie antybakteryjny, pomaga w wielu chorobach skórnych w tym w łuszczycy, trądziku.

Miałam okazję stosować go w czystej, organicznej postaci - pomógł mi uporać się z dziwnym, chorobliwym przetłuszczaniem skóry głowy.

Trzeba mieć na uwadze to, że mydełko nie będzie rozpieszczało nas zbyt przyjemnym zapachem - przypomina on nieco naftowe nuty, jednak nie utrzymuje się na skórze i szybko ulatnia. Mi osobiście to nie przeszkadza, a wręcz lubię to w sytuacji, gdy później nakładam krem o określonym aromacie - samo działanie przemawia do mnie znacznie mocniej niż zapach.

Zastosowanie:

Mydła Aleppo używam głównie w pielęgnacji/oczyszczaniu twarzy. Codziennie wieczorem spieniałam mydło w dłoniach i masując rozprowadzałam na twarzy.

Malutkim minusem mydełka jest to, iż jego kształt na początku nieco utrudnia aplikację, ale z czasem się wyrabia :). Ja sama przecięłam je na pół aby lepiej się jego używało.

Działanie:

Mydło Aleppo doskonale zmywa makijaż, nie drażniąc przy tym skóry ani przy ostrożnym użyciu, o dziwo, moich bardzo wrażliwych oczu.

Skóra po użyciu jest silnie oczyszczona, aż skrzypi - ja sama uwielbiam taki efekt. Nie przepadam za żelami do mycia, które pozostawiają film na cerze - od tego mam krem i serum :).

Używając mydełka nie zauważyłam pojawiania się żadnych negatywnych zmian, kaszki, wyprysków, a wręcz przeciwnie dzięki fajnemu oczyszczaniu mam wrażenie, że wpływa to na zminimalizowanie ich występowania.

Działanie mydełka porównałabym nieco do mydła czarnego, które równie fajnie oczyszcza, niemalże identycznie pachnie i zapobiega zbieraniu się sebum i powstawaniu zaskórników.